Być jak kierowca wyścigowy
Każdy fan wyścigów z pewnością nieraz zastanawiał się, jakby to było zasiąść za kierownicą bolidu F1 lub innego super szybkiego pojazdu. Czy by podołał prowadzeniu takiej maszyny, czy jazda po torze sprawiła by mu przyjemność itd. Dla większości jednak pozostaje to kwestią marzeń i dywagacji, które nigdy nie będą miały szansy zostać sprawdzone. A może jednak?
Niepozorna bestia
Istnieje pewne auto, które jest w stanie dostarczyć przeżyć bardzo zbliżonych do tych prosto z bolidu F1. A co najlepsze posiada go większość funkcjonujących u nas torowych wypożyczalni.
KTM, bo o nim mowa, na papierze nie zachwyca. 2 litrowy silnik o mocy 240KM w obecnych czasach dostępny jest w większości salonowych rodzinnych samochodach. To co sprawia, że jazda KTM jest przeżyciem prosto z toru wyścigowe, to niebywale niska masa pojazdu nieprzekraczająca 800 kg.
Właśnie te cechy sprawiają, że jeżdżąc KTM można do pierwszej setki rozpędzić się w około 5 sekund, a bardzo nisko położony środek ciężkości sprawia, że zakręty pokonuje się z gazem wciśniętym w podłogę. Efekt jest łatwy do przewidzenia. Możliwości torowe, które są nieosiągalne dla dużej części aut w cenie o pięciu zerach, są w KTM codziennością. Żaden kierowca, który spróbuje swoich sił w tej maszynie nie będzie zawiedziony choćby przez jedną sekundy jazdy.